poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rodział II

- A ty znowu czytasz Jean księgę Rodu Malfoy. - zaśmiał się mężczyzna wchodzący do salonu - Doprawdy Lili, ty to czytasz częściej niż Scorpius.

- Bo tata juz zna te histolie. - uśmiechnęła się mała blondyneczka o zielonych oczach

- To prawda. - zaśmiała się matka dziewczynki

- A co dokładnie jej czytałaś? - zapytał Dracon biorąc wnuczkę na kolana

- Czytałam jej o tym jak oświadczyłeś się mamie.

- I jak ci się podobało?- zwrócił się do 3-letniej Jean

- Uroco! - zawołała dziewczynka - Ale cemu patsyni na was ocami wielkości galeonóf? - zapytała dziadka

- Hmmmmm.... mósiałbym opowiadać od początku....

- Plose...

- A o co moja słodka wnusia prosi? - zaśmiała się brązowowłosa, była Gryfonka zjawając się w drzwiach salonu, wraz z jedynym synem, Scorpiusem

- Tata! - mała pobiegła do ojca i przytuliła go, a potem podeszła do Hermiony - Plosilam dziadka, zeby powiedzial nam cemu wasi koledzy byli zdziwieni gdy dziadek ci sie oswiadcał, babciu. - powiedziała i przytuliła się do kobiety

- I co ty na to moja droga? - zapytał Daco podchodząc do żony i ją obejmując dodał- Opowiemy im?

- Ale bez lat kłótni, zgoda?

- Zgoda. - zaśmiał się i pocałował ją

- To od czego zaczynamy?- zapytała

- Od 6-tego roku? - zaproponował - wtedy wszystko się zaczęło.

- Okey. - kobieta usiadła wraz z mężem na kanapie - Jak co roku jechaliśmy do Hogwartu, Tyle, że to był już nasz 6-ty rok.

- Tak. Wcześniej patrzyłem na Mionę pod pryzmatem czystości krwii, ale w pociągu stało się coś, co zmieniło ten pogląd...

- Co to było? - zapytała Lili

Mężczyzna spojrzał na swą żonę z uśmiechem na ustach.

- Spojrzałem jej w oczy...

←→←→←→←→←→←→←→←→
Przepraszam, że nie dodawałam wcześniej, ale nie miałam jak :(
Mam nadzieję, że się spodoba. Wybaczcie, że jest taki krótki, lecz tak właśnie miało być :)

Enigma Narcyza Malfoy